Piwo poproszę!

Klient, oblizując wargi, patrzy z pożądaniem w oczach na piękną, niezwykle urodziwą... głębię koloru złotego trunku, po czym z uśmiechem wznosi kufel do góry ze słowami: "Zdrowie właścicielki!" i powoli wysącza cudowny nektar.

Do Gospody wparował Wolkall i widząc jak Insipiens zachwyca się piwem podchodzi do Cath i mówi:
-poprosze piwo ale z wódką
po czym spojrzał Cath w dekold gdyż miała duży...

Wolkall przywitał się z kolegą i usiadł przy stole czekając na zamówienie patrząc się na piękne oczęta Cath

Do gospody wchodzi lekko zamroczony jegomość. Rozgląda się po przytulnym wnętrzu i po chwili kieruje się do upatrzonego stolika w kącie, jednocześnie rozmyślając:

Co ja robiłem przez cały wczorajszy dzień? Pamiętam, że przedwczoraj przyszedłem do tej gospody, wypić kufelek złocistego piwa, następnie pojawił się Wolkall... Co było potem!?

Osobnik, pozostawiony swoim myślom, przez kilka minut przygląda się tępo dębowemu blatu, po czym, dostrzegłszy właścicielkę gospody, pyta:

Waćpanno, czy mógłbym skorzystać z cudownego źródełka, które znajduje się na zewnątrz? Słyszałem o nim wiele ciekawych plotek i jeśli są one prawdziwe, to ta woda będzie dla mnie zbawieniem...

Ostatnio edytowany przez Insipiens (2010-01-04 09:15:21)

Woda w studzience jest do waszej dyspozycji
Spojrzała na Sannyoshin a następnie podała jej najlepsze wino jakie w gospodzie posiadała.
Wyprodukowano tylko tysiąc sztuk tego wina, ja posiadam ich zaledwie 500, zatem delektuj się smakiem, i nie zapomnij napić się magicznej wody, gdyż moje trunki szybko zwalają z nóg
Po czym położyła na ladę puste kufle i rzekła :
Nalejcie tu sobie tą wodę i wypijcie, a nie zaznacie następnego ranka kaca, i szybko wytrzeźwiejecie
Catherine wiedziała, że im dłużej utrzyma gości na nogach tym więcej zarobi. Zasiadła za ladą oczekując nowych zamówień.

W gospodzie zapadła chwila ciszy, słychać było jedynie sączenie najznakomitszych trunków w państwie.
Za oknami drzewa cicho szumiały i lekko zginały się pod naporem ciepłego wiatru...
Zamyśleni goście nawet nie spostrzegli jak drzwi zostały lekko uchylone i przez szparę wleciał
czarny kot z oczami niczym błękitne kryształki lody, zimne niczym najniebezpieczniejsze mrozy oraz przenikliwe
niczym sokole oko... mały kot potruchtał sobie powoli do lady gdzie stała samotna San jakby czekała na niespodziewanego gościa... Nagle srebrne światło zalało na chwilę wnętrze gospody. Na miejscu kota pojawił się mężczyzna, średnio zbudowany, szczupły, z bujnymi blond włosami. Goście ze zdziwieniem patrzyli na to dziwne zjawisko jakby nie dowierzając temu wszystkiemu, jedynie San wyglądała na spokojną i z uśmiechem zwróciła się do nowego przybysza
Witaj Manan widzę, że udało Ci się przybyć, jak zwykle spóźniony...przewróciła oczami.
Ahhh kochana San jak miło Cię znów zobaczyć. Tak, tak udało mi się w końcu na chwile oderwać od tych probówek i zlewek. Niestety taka już moja praca, cóż mogę poradzić... ahh właśnie ostatnio pracuje nad nowym przepisem wykorzystania mleczaków. trudno je zdobyć sezon się kończy, ale to innym razem, tymczasem..
Zwraca się do gospodyni.
Poproszę czegoś mocnego najlepiej śliwowice jeśli jest na stancji, zawsze mam do niej słabość
Znów uśmiech zagościł na twarzy mężczyzny.

Ostatnio edytowany przez Manannan (2010-01-06 22:01:24)